Podsumowanie tygodnia 31.01-06.02
Tydzień rozpoczynam od wybiegania w pierwszym zakresie, 20 km, średnie tempo 4:53, średnie tętno 140. To był naprawdę fajny trening.
Wtorek to 12 km w pierwszym zakresie + 7 x100s/100s + 2 km truchtu. Razem wyszło 20 km, średnie tętno 145, średnie tempo 4:45. Czasy szybkich odcinków, a także pokonany dystans prezentują się następująco:
1- 3:34 (480m)
2- 3:20 (510m)
3- 3:24 (500m)
4- 3:18 (510m)
5- 3:24 (500m)
6- 3:22 (500m)
7- 3:23 (500m)
Wieczorem zaliczyłem 8 km z żoną.
Środa: tutaj drugi zakres 14 km w średnim tempie 4:04, średnie tętno 166 + 3 km w trzecim zakresie średnie tempo 3:5, średnie tętno 175 + 3 km truchtu. Razem 20 km.

W czwartek zaliczam dwa treningi najpierw 18 km w pierwszym zakresie, średnie tętno 141, średnie tempo 4:45, drugi trening tym razem z żoną 3 km w pierwszym zakresie + 10x1min/1 min + 2 km truchtu. Razem 24 km w nogach.
Jako że w niedzielę miałem pierwszy start w zawodach, a w nogach już trochę kilometrów piątek i sobota były dniami wolnymi od treningów.
Niedziela to pierwszy start w sezonie. Jak wiecie, poszło mi zaskakująco dobrze, zająłem wysokie 7 miejsce open i 3 miejsce w dziwnej kategorii m 18-35. Wszystko to z czasem 44:43 na dystansie 11,6 km (według organizatora 12 km), średnie tętno 170, średnie tempo 3:51. Jak na wietrzne warunki, poszło całkiem przyjemnie. W tym tygodniu pokonałem 106 km, co może okazać się małym rekordem, chodź nie o to mi chodzi. Po prostu wykonuje swój trening przygotowujący do 6. Gdańsk Maraton. Jeżeli chodzi o relacje z niedzielnego startu, ukaże się niedługo.